niedziela, 17 stycznia 2016

Pajacyk "Daniel" - początek pracy - malowanie twarzy

Jeden z niewielu moich pajacyków, z którego orginalnie zostanie tylko głowa. Spokojnie przez jego wygląd można nazwać go śmieciem wystawionym na allegro. Był okropnie brudny, szczególnie rzuca się w oczy ta wielka plama na tułowiu niewiadomego pochodzenia, zdarte pół twarzy, jaki i wyraźny ślad po sklejeniu chociaż jak zaznaczył sprzedawca "porcelana bez defektów", do tego opisu jak wisienkę na torcie można dorzucić smród śmietnika. Być może sprzedał ja do komisu jakiś menel za flaszkę, albo sama już nie wiem...
Wygladał tak:



Pomijając ten cały wachlarz wad pajacyk nie dawał mi spokoju. Zobaczyłam lekki potencjał, ale chyba tylko w tej twarzy i kapeluszu. Kupiłam lalkę dla głowy, tak to sobie usprawiedliwiałam, więc wydałam na jego wysyłkę trzykrotność tego ile sam kosztował (niestety ;_;). Pierwsze co zrobiłam z nim po odpakowaniu z folii bąbelkowej to rozebranie go na części pierwsze.




Po wypraniu:



 Miałam przed sobą: głowę, spodenki z szelkami, dwa guziki i kwadratowy tułów z cudacznie doszytymi nogami, który wraz z resztą ubrania musiałam, potraktować wybielaczem. Plama zeszła łatwiej niż myślałam w porównaniu do brudu/kurzu na rękach i nogach. Można powiedzieć, że zmienił kolor o jakieś 60%. Szczególnie włosy - z szarego w biały. Proszę nie dać się zwieść zdjęciu z fleszem, to zdjęcie z aukcji. Reszta zdjęć jest moja.
Z jego głową też jest ciekawa sprawa ponieważ aż tak dobrego końcowego wyglądu się nie spodziewałam. Włosy dały się uczesać, choć największym probleme było dla mnie oderwanie ich jakoś od tyłu głowy by ich nie zniszczyć. Ktoś klejąc mu głowę "dołączył" do tego cześć włosów. Poza tym okazało się, że jest ślicznie obcięty i ma nawet taką mini-grzywkę  na bok. Miłym zaskoczeniem była także ta resztka oka, która mu zostało to cała źrenica z tęczówką.

Pierwsze, za co sie wzięłam to właśnie domalowanie oka. Czarną farbą odwzorowałam kształt drugiego (dokładnie 5 rzęs na dole). Dodałam 4 kropki imitujące brew, dla wizualnej równowagi. Poprawiłam usta (zmazałam to krzywą pomarańczową kreseczkę), domalowałam braki w zielonej farbie, poprawiłam pomarańczowy kwiatek nowym, bardziej żywym kolorem). Po czym dodałam brzegi jeszcze raz czerwonym kolorem. "Załatałam" pęknięcie w nosie pomarańczową farbą, przez to że poprzedni odcień był jaśniejszy, teraz jest trochę ciemniej.




Przede mną jeszcze bardzo pracochłonny tułów i reszta ciała. Zamierzam "wszczepić" mu druciany szkielet aby trochę go obciążyć, ponieważ jego głowa jest za ciężka względem ciała.
*kliknięcie na obrazek powiększa




wtorek, 15 lipca 2014

Lekcja historii

To już druga z UKRAINY:



Każda pocztówka niesie ze sobą jakąś opowieść. Pochodzi ona z 1981 roku, przedstawia zdjęcie z 1924. Kartka w języku rosyjskim. Przy pomocy Google Translate dowiedziałam się, że z tyłu pisze "G. Kotowski w dniach Mołdawskiej Autonomicznej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej". Pan w mundurze na pierwszym planie to Grigorij Kotowski dowódca rosyjski i radziecki. W roku 1918 stacjonował oddziałem tyraspolskim (na terenie Mołdawii), brał udział także w wojnie polsko-bolszewickiej. Ciekawostką jest, że zdjęcie to zostało zrobione rok przed jego śmiercią, bo został zastrzelony 6 sierpnia 1925. Na odwrocie nie przypomina pocztówki tylko jakąś kartkę pamiątkową. Na górze jest podany przeze mnie opis zdjęcia, a na dole rok wydania i drukarnia. 14,4x9,4cm

Różnorodność znaczków! Dalsza część serii otrzymanej z Ukrainy. Są małe (2,2x2,6 cm). Godło i napis Україна błyszczą się na srebrno.
Obróciłam je na skanie, żeby nie były do góry nogami.

Niderlandy

Karteczka z HOLANDII:


Dobrej jakości pocztówka z rudym kotkiem. Paski są przez skaner. Jak do tej pory moja pierwsza z Holandii. Z roku 2012 od firmy: goedkope-briefkaarten.nl. Jest standardowej wielkości, dość sztywna. 14,8x10cm

Znaczek przedstawia ładnie wykonany ceramiczny domek. Jest dość duży (3x3,5 cm). Napis "WERELD" oznacza po holendersku świat. Wydrukowany normalnie.




ein schöner Tag

Już 4 pocztówka z Niemiec:


Kolejna do mojej kolekcji z kotami, przesłodka. Już na pierwszy rzut oka wygląda na wyciętą z kalendarza. Brak wydawnictwa. Na odwrocie tylko pofalowana obramówka, nic więcej. Poza tym kartka duża i miękka. 16,5x12,4cm

Podobny znaczek już kiedyś dostałam. Ballonblume, czyli Rozwar wielkokwiatowy. Jest dość mały (2x3 cm). Wydrukowany normalnie.


I tym razem kolejny bonus od nadawcy - naklejki:




Tam jednak nie ma wojny

Wczorajsza pocztówka jest z UKRAINY:



Przesympatyczna pocztówka z Kijowa. Podoba mi się ta statua Św. Michała Archanioła znajdująca się na Placu Niepodległości, jest on także patronem stolicy Ukrainy. Na odwrocie jest obrazek tej samej pary z psem tylko w odcieniach jasnej zieleni. Nie znam języka, by odczytać wydawnictwo. 14,8x10cm

Znaczki przedstawiają rośliny. Są dość małe (2,2x2,6 cm). Godło i napis Україна błyszczą się na srebrno.



Z Dalekiego Wschodu, albo raczej nie?

Druga pocztówka z CHIN:



Tak.. Jakby to skomentować.. W swoim profilu mam zaznaczone, że nie chcę wysyłać i otrzymywać pocztówek z mojego kraju, dlatego zaglądając do skrzynki pocztowej sądziłam, że to jakaś ulotka. Jednak nie. Jest to zwykła brązowa tektura, z przodu jeszcze bardziej postarzona przez nadruk plam. Z tyłu są chińskie napisy oraz adres firmy infeel.me Na jej stronie internetowej nie ma wersji angielskiej, więc to ewidentnie chińska pocztówka. Google Translate pomogło mi się doszukać, że jest tam możliwość zaprojektowania własnej pocztówki. Ale dlaczego "tęskni"? Tego nie wiem. Jak na nią patrzę, to nie wiem czy się cieszyć, czy płakać. Niby oryginalna, ale nie lubię takiego stylu vintage. 14,3x9,2cm

Znaczek jest duży i kwadratowy (3,6x3,6 cm). Cyfra i obramowanie błyszczą się na złoto.


Ach te palmy

Pierwsza kartka pocztowa z BRAZYLII:

(jeszcze przed meczem Brazylia-Niemcy) ;)



Ładna kartka przedstawiająca zachód słońca na tle plaży w Piauí w północno-wschodniej części Brazylii. Pocztówka firmy Sieart. 15x10cm

Niestety, przy tej kartce nie było znaczka. Tylko maszynowa pieczątka. Bardzo duża (7x2 cm).




Daleki Wschód

Pocztówka jest z CHIN:



Jedna z mniejszych pocztówek jakie dostałam, ale bardzo ładna. Z tyłu brak firmy, ale ma nadruk skazujący na to, że jest kupiona. Poza tym jest dość sztywna. 14,3x9,2cm

Znaczki są cudowne! Widać obydwa z tej samej serii. Całkiem duże (3x4 cm). Jakość i rodzaj nadruku normalne.


Na północy

Karteczka z FINLANDII:



Jedna z moich "perełek", bo jest to rysunek z fińskiej serii Inge Löök, ta jest firmy Paletti. Najczęściej przedstawiają one dwie starsze panie, a ja akurat miałam szczęście i otrzymałam tą z prześlicznym kotkiem. Na odwrocie mały, czarno-biały obrazek bratków. 14,8x10,5cm

Znaczek także jest wyjątkowy. Sredniego rozmiaru (3,5x2,4 cm) Bardzo śliski, przyjemny w dotyku papier. Znaczek błyszczy się na perłowo.



Kraina kangurów

Pierwsza jak dotąd z AUSTRALII:


Fale kolorów przez mój skaner. Piękna pocztówka z kolorowymi australijskimi motylami. Serila Australian Wildlife od Murray Views. Na odwrocie duże, blade, czarno-białe zdjęcie jakiegoś kwiatu. 14,3x10cm

Znaczek, no cóż. Kto by się spodziewał takiego z Australii. Z okazjii urodzin Królowej Angielskiej Elżbiety II. Całkiem duży (2,6x3,7 cm). Wydrukowane normalnie.


dreimal aus Deutschland

Kolejny raz NIEMCY:



Pocztówka duża i bardzo miękka. Nie wiem czy nie wycięta z czegoś, bo raczej nie kupiona. Na odwrocie wydrukowana tylko obramówka bez miejsca na znaczek ani niczego takiego. Niestety widać na dole, że jest delikatnie zabrudzona podczas transportu. Z pocztówki pomimo wszystko jestem bardzo zadowolona, ponieważ kocham koty. 16x12,4cm

Znaczek średniej wielkości (3,4x2,2 cm) ze starówką Regensburga. Normalnie wydrukowany.


Oraz jako bonus, obrazek Hello Kitty od nadawcy.




Pajacyk "Daniel" - początek pracy - malowanie twarzy

Jeden z niewielu moich pajacyków, z którego orginalnie zostanie tylko głowa. Spokojnie przez jego wygląd można nazwać go śmieciem wystawion...